piątek, 22 czerwca 2018

#6

Dobranoc

Kolejna rutyna. Po obiedzie wszyscy mięli chwilę przerwy a następnie na mecz. Dzisiaj niestety musieli uznać wyższość Brazylijczyków. Chłopaki nic nie mówiąc wrócili do hotelu i od razu zamknęli się w pokojach. Spencer do późna przerabiałam zdjęcia, a potem poszłam od razu spać. Rano obudziło ją pukanie do drzwi. Niechętnie zwlokła się z łóżka a jej oczom ukazał się Anderson
-To znowu ty? Nie masz lepszych godzin na odwiedziny?-spytała i z powrotem położyła się na łóżko
-Nie, radziłbym się ogarnąć jeśli chcesz jeszcze dostać śniadanie-powiedział, zdziwiona spojrzała na zegarek. Szybko wstała wzięła dres i weszła do łazienki. Po 15 minutach siedziała już ze swoim śniadaniem.
-Co wy tak przybici?-spytała gdy siedzieli tak dłuższy czas w ciszy
-Widziałaś wczorajszy mecz?-spytał Defalco
-I to was tak przygnębiło? Jeden mecz? Boję się co będzie dalej-zaśmiała się
-No nie, ale... właściwie to nie wiem -powiedział Christenson
-Lepiej się ogarnijcie, bo przegranym nie robię zdjęć-powiedziała i udała się do Kate, która właśnie wychodziła ze stołówki. Udały się do pokoju.
-Wiesz co? Może przejdziemy się po mieście? Co ty na to?-spytała
-A nie musisz być tutaj jakby co?
-Już jest młody prezes, więc ja nie mam roboty-stwierdziła po czym szybko się przebrały się i gdy już  wychodziły podbiegł do nich Anderson
-A wy dokąd się wybieracie? -spytał zatrzymując je przed drzwiami wyjściowymi
-Przejść się-odwróciła się w stronę siatkarza
-Beze mnie? -spytał i nawet nie czekał na odpowiedź tylko ruszył szybko do góry
-Spadamy szybko!-krzyknęła Kate i razem pobiegły na najbliższy przystanek i wsiadły do pierwszego lepszego autobusu, by po chwili z niego wysiąść. Włączyły mapę w telefonie i podróżowały po pięknym mieście jakim jest Rio. Po niecałych dwóch godzinkach były już w hotelu. Ich spokój jednak nie mógł trwać długo. Obora wróciła z treningu, stwierdziły po czym usłyszały tylko huk otwieranych drzwi
-Jak mogłyście nas nie zabrać?-spytał obrażony Russell wraz z połową reprezentacji
-Mieliście trening, a my niemiałyśmy zamiaru czekać
-Ale trener zgodziłby się na spacerek-powiedział obrażony Anderson
-Wygracie, to pójdziemy na spacer -powiedziałam po czym wypchnęła ich z pokoju i przekluczyła drzwi
-Wiesz, że zaraz musimy iść na obiad-powiedziała Kate, więc otworzyła drzwi i udały się na stołówkę. Współczuła chłopakom, bo praktycznie życia nie mieli. Rano pobudka, śniadanie, trening, obiad i mecz. Właściwie to uświadomiła sobie, że sobie jeszcze bardziej współczuję. Za tydzień zostanie z tym sama i będzie zdana na te dzieci. Z rozmyśleń wyrwał ją Anderson, chcący dowiedzieć się czy nie chcą wpaść do nich na karty. Zgodziły się. Droga na halę minęła jej na rozmowach z Aaronem
-Nie wierzę, że pomimo mojej wyprowadzki mieszkaliśmy tak blisko, gdybym tylko wiedział
-Skończ już o tym rozmawiać. Teraz mi lepiej opowiedz o tamtej dziewczynie z hali-powiedziała i lekko szturchnęła go w ramię
-Suzanne, poznałem ją dwa lata temu i jakoś tak wyszło
-Tyle ploteczek mnie ominęło-zaśmiała się. Nie chciała przyznać że ją to zabolało nawet przed samą sobą. Gdzieś w głębi duszy go kochała, tylko chyba bardziej ceniła sobie jego szczęście niż swoje. Na hali od razu udała się na trybuny. Po godzinie mecz się w końcu rozpoczął. Wygrali i szczęśliwi wrócili do pokoju. Wzięli jedzenie i całą drużyną oraz Spencer i Kate udali sie do pokoju Lotmana i Shoji. Wypili szampana i zaczęli grać w pokera. Po jakiś 3 godzinach wszyscy rozeszli się do pokoi. No prawie wszyscy bo Anderson stwierdził że odprowadzi Spencer, żeby żaden z ich przeciwników nie zrobił napadu. Po chwili stali przed drzwiami do pokoju dziewczyn. Kate już pewnie spała, bo Spencer z Mattem wybrali najdłuższą droge powrotna jaka była możliwa.
-Dobranoc-powiedziała i gdy już miała otwierać drzwi przyjmujący złapał ją za rękę, szybko odwrócił ją twarzą do siebie iwbił jej się w usta. Na początku dziewczyna była zaskoczona, jednak po chwili zaczęła odwzajemniać pocałunki. Po chwili oderwali się od siebie
-Teraz dobranoc-powiedział i zanim do Spencer dotarło co się właśnie stało, postać siatkarza zniknęła. Palcami dotknęła usta uśmiechając się. Weszła do pokoju i wzięła długą kąpiel cały czas się śmiejąc.

sobota, 16 czerwca 2018

#5

Nie wiedziałem że pod tym dresem kryje się takie ciało


Rano dziewczyny wstały w świetnych humorach. Po porannej toalecie jako pierwsze zawitały na stołówce. Dosiadł się do nich Anderson a w jego ślady następnie poszła reszta siatkarzy w tym także Aaron.
-Teraz opowiedz nam coś o sobie-powiedział Matt
-Nie ma o czym opowiadać-powiedziała dokańczając sałatkę
-Chcecie ją poznać to chętnie wam wszystko poopowiadam -powiedział Russell. Wszyscy się na niego spojrzeli a Spencer wstała od stołu.
-Jasne, bo pan Aaron zna mnie najlepiej. Jego wiedza na temat mnie jest porównywalna do szans na zostanie kosmitą
-Dokąd to?-spytał Anderson i posadził ją z powrotem na miejsce
-Zostaw mnie!
-To wy się znacie?-spytał zdziwiony Lotman
-Niestety tak, a teraz muszę już iść-powiedziała i pomimo protestów siatkarzy udała się do pokoju a zaraz za nią Kate. Wypytywała się o Aarona, więc Spencer opowiedziała jej o wszystkim a ta ją po tym wszystkim przytuliła. Spencer próbowała powstrzymać łzy. Niby się nie znały, ale bardzo przez ten czas się polubiły. Spędziły miło popołudnie a potem zaczęły zbierać się na mecz. W autokarze przysiadł się do niej Anderson
-To miejsce jest zajęte-odpowiedziała oschłym głosem nawet się na niego nie patrząc
-Chcę wiedzieć co się stało, jesteś w końcu moją psiapsi- powiedział uśmiechając się i przekręcił jej głowę, tak aby spojrzała na niego
-Nie jestem twoją psiapsi -powiedziała lekko się uśmiechając. On jako jedyny sprawiał że na jej twarzy pojawiał się uśmiech
-Jesteś, patrz szybko-powiedział i zrobił im zdjęcie
-Anderson! Usuń to-krzyknęła i próbowała wyrwać siatkarzowi telefon
-Jeśli mi wszystko opowiesz -powiedział na co blondynka tylko westchnęła
-W sumie to zdjęcie nie jest takie złe-powiedziała i założyła słuchawki, jednak po chwili jedna z nich była w uchu siatkarza.
-Wstajemy-powiedział, gdy się zorientowała spała na jego ramieniu. Szybko się podniosła i ruszyła do wyjścia. Udała się razem z Klausem- statystykiem za trybuny i czekali aż zaczną rozgrzewkę. Po wyjściu chłopaków na parkiet dołączyła do nich Kate. Oddała się całkowicie swojej p;racy. Kochała to i było to dobrze widać. Mecz zakończył się wygraną USA 3:1. Po meczu Anderson zaczął się szczerzyć do aparatu i razem z resztą robić głupie miny. Wróciliśmy do hotelu. Przeglądała właśnie instagrama gdzie na instastory zobaczyła swoje zdjęcie jak spała oparta o Matta. Nie miała siły już się nawet ruszyć by powiedzieć żeby usunął to zdjęcie. Nawet nie zorientowała się kiedy zasnęła. Rano obudziło ją ugniatanie się materaca. Wstała przecierając oczy i zobaczyła Andersona
-Przyszedłeś znowu robić mi zdjęcia?-spytałam wstając z łóżka
-Nie wiedziałem że pod tym dresem kryje się takie ciało-powiedział uśmiechając się. Spencer podeszła do okna. Było bardzo ciepło więc wyciągnęła jakieś pierwsze lepsze spodenki i koszulkę. Bez słowa pomaszerowała do łazienki. -To opowiesz mi o sobie i Aaronie? -spytał stojąc pod drzwiami. Blondynka otworzyła drzwi, akurat się malowała
-Nie ma o czym. Przyjaźniliśmy się kiedyś a potem on bez słowa wyjechał i już się nie odezwał-powiedziała wiążąc włosy w niedbałego koczka
-Tylko się przyjaźniliście?-spytał na co Spencer tylko spojrzała na niego-Ok, rozumiem
-A teraz chodź na śniadanie-powiedziałam i wyszliśmy z pokoju udając się na stołówkę. Rozmawiali coraz swobodniej. Na stołówce Spencer usiadła ze sztabem i Kate, ale po namowach chłopaków razem z koleżanką dosiadły się do nich. Rozmawiali o dzisiejszym meczu przeciwko Iranowi. Po zjedzonym p;osiłku wszyscy rozeszli się do pokoi, jednak spokój dziewczyn nie trwał dłużej niż 20 minut. Blondynka poszła otworzyć i ujrzała Russella
-Zgubiłeś się czy co?-spytała
-Wiem że mnie nienawidzisz i masz do tego pełne prawo, ale chciałbym chociaż móc z tobą porozmawiać. Jesteś dla mnie ważna-powiedział. Dziewczyna stała nie mogąc wydusić z siebie ani jednego słowa. W końcu się ogarnęła
-Jakbym była ważna to byś mnie tak nie zostawił
-Zostawię was samych -powiedziała Kate wychodząc
-Nie mogłem się z tobą pożegnać, wiedziałem że to złamie ci serce
-Lepiej było odejść bez słowa? Masz rację to w ogóle nie złamało mi serca
-Wiem byłem głupi
-Przez lata zastanawiałam się co zrobiłam źle. Dlaczego nie odpowiadasz na moje wiadomości, dlaczego tak po prostu mnie zostawiłeś -powiedziała a do jej oczu napłynęły łzy
-Przepraszam, tak bardzo chciałbym cofnąć czas, ale nie mogę. Nie chcę aby te wszystkie lata zrujnowała jakaś głupia decyzja. Chcę znowu się z tobą przyjaźnić
-Myślisz że ja tego chcę? Starałam się wmówić samej sobie że cię nienawidzę, ale nie potrafię
-Obiecuje że już nigdy cię nie skrzywdzę-powiedział
-Tak jak obiecałeś mi że zawsze będziemy razem?
-Spencer proszę, ja nigdy nie przestałem cię kochać
-Słuchaj, ja nie potrafię ci zaufać, ale spróbuje-powiedziała na co siatkarz mocno ją przytulił, jednak ona po chwili się odsunęła
-Nawet nie wiesz jak przez te wszystkie lata mik ciebie brakowało
-Dokładnie wiem -powiedziała i zaczęli rozmawiać o tym jak minęły te wszystkie lata gdy się do siebie nie odzywali. Potem razem udali się na stołówkę, by zjeść obiad.
-Już ze sobą rozmawiacie? To dobrze, teraz możecie nam opowiedzieć jak się poznaliście -zaciekawił się Holt. Spencer opowiedziała im wszystko pomijając to że się ze sobą umawiali. Nie chciała aby oni o tym wiedzieli. W tym czasie Matt siedział cicho z trochę smutną twarzą. Czyżby był zazdrosny? Może poczuł coś do Spencer? Nawet jeśli byłaby to prawda to się nie przyzna, bo uważa że tak jest łatwiej

sobota, 9 czerwca 2018

#4

Masz rację, wygadasz okropnie

Jechali na halę w ciszy. Gdy tylko autokar się zatrzymał Spencer po przepuszczeniu jej przez Aarona w przejściu ruszyła na halę, próbując dogonić Kate. Gdy w końcu ją dogoniła tylko powiedziała
-Nie pytaj-brunetka tylko p;odniosła ręce w geście obronnym. Blondynka pomogła rozłożyć cały sprzęt, by Kate mogła spokojnie pracować i udała się z aparatem na boisko. Stwierdziła że ni będzie siedzieć bezczynnie. Po skończonym treningu wyszła na zewnątrz i zapaliła papierosa.
-Ooo nie wiedziałam że nasza nowa koleżanka pali-powiedział Andereson przysiadając się na ławeczce
-A ja nie wiedziałam że wy tacy upierdliwi-powiedziała patrząc prosto, kątem oka dostrzegając lekki uśmiech siatkarza
-Kochana dopiero zobaczysz co t znaczy upierdliwość
-Mam się bać?-spytała a jej kąciki lekko uniosły się ku górze
-O tak od razu lepiej! Krótka rozmowa ze mną i od razu z takiej ponurej i bez kija nie podchodź dziewczyny w piękną i uśmiechniętą - powiedział z wielkim bananem na twarzy
-Nie ciesz się tak za bardzo bo i tak nie mam humoru -powiedziała dokańczając papierosa
-Coś się stało?-spytał z poważną miną
-Tak, Kate po tym turnieju odchodzi a mi się jakoś nie uśmiecha być jedną kobietą w zespole
-W końcu, bez obrazy ale ona serio jest beznadziejna
-Znawca się znalazł -odburknęła
-Ale ja serio mówię. Raz jak poszedłem do niej bo mnie coś bark bolał to tak mi to rozmasowała że dwa dni nie mogłem trenować
-A niby siostrzeniec prezesa jest lepszy?
-Jest chociaż przystojniejszy, ale uważaj straszny z niego casanowa
-Jakoś mnie to nie interesuje. To jest tyko praca, a w pracy żadnych związków
-Wiedziałem że od razu się zakumplujemy. Jesteś pierwszą dziewczyną, która nie jara się że rozmawia z nami i nie lata za nami. A tak btw wciąż pamiętam jak nie chciałaś zrobić sobie ze mną zdjęcia po meczu. To było nie miłe -powiedział robiąc smutną minę czym rozśmieszył Spencer
-Ale zrobiłam-podniosła ręce w geście obronnym
-To teraz zrobimy sobie ładniejsze, tylko poda insta to od razu zaobserwuje
-O rany! Sławny Matt Anderson chce zrobić sobie ze mną zdjęcia. Czy to odpowiedni moment na planowanie ślubu?-spytała wpisując nazwę w telefonie -Ale żadnych zdjęć -powiedziała oddając telefon siatkarzowni
-Masz rację, wygadasz okropnie-powiedział i dostał kuksańca w bok. Oboje się polubili, fajnie się im rozmawiało 
-Wciąż lepiej od ciebie-odpyskowała. W końcu zaczęli zbierać się inni siatkarze. Poznawała każdego po kolei, tylko Russell już siedział w autobusie i przyglądał się z daleka całej tej scenie. Gdy już wszyscy wsiedli do autobusu Spencer usiadła razem  z Kate na pierwszych miejscach z przodu jednak po chwili usłyszały krzyk Andersona
-Ej, psiapsi chodź na tyły
-Nie dzięki wolę usiąść z kimś kto nie wygląda jak rzygi dziecka -powiedziała i po chwili było słychać tylko śmiech z tyłu.
-Anderosn zostaw biedną dziewczynę. Wszyscy od razu po wyjściu z autobusu marsz na stołówkę na obiad -odezwał się Speraw. Po wyjściu z autokaru tak jak trener powiedział wszyscy ruszyli na stołówkę. Chłopaki próbowali zawołać Spencer, aby się do nich dosiadła jednak ta za każdym razem odpowiadała że ma lepsze obrazki niż patrzenie na przerośnięte dzieci umazane ziemniakami. Resztę dnia Spencer wybijała z głowy Kate domniemany związek z jakimkolwiek zawodnikiem. Nagle na wyświetlaczu blondynki pojawiły się powiadomienia z instagrama o kolejnym reprezentancie obserwującym jej profil
-Mówiłam. Jeśli do końca sezonu nadal będziesz wolna to będę ci służyć do końca mojego życia -zaśmiała się na co Spencer tylko walnęła ją w głowę

sobota, 2 czerwca 2018

#3

Proszę daj mi wyjaśnić. 

Po zjedzonym posiłku wróciły do pokoju a Kate tak po prostu powiedziała 
-Ten Aaron cały czas się na ciebie patrzy-powiedziała a Spencer nawet nie chciała się obejrzeć. 
-Weź bo zwymiotuje -tylko tyle powiedziała
-Och szefuncio dzwoni-powiedziała i się zaśmiały. Poszły do prezesa i po chwili Spencer wyszła sama . Chciała sama wrócić d pokoju jednak kątem oka zauważyła że trójka siatkarzy w tym Aaron ruszyli za nią, więc przyspieszyła krok. Złapali ją przy windzie
-Hej jestem Paul, to Matt a to Aaron -powiedział przedstawiając siatkarzy. Czekał aż dziewczyna coś odpowie jednak ona tylko weszła do windy gdy ta się otworzyła -Wiesz miło by było jakbyś też się przedstawiła. Tutaj panuje taka rodzinna atmosfera 
-Spencer-powiedziała i praktycznie wybiegła z windy. Jak najszybciej otworzyła drzwi od pokoju i weszła zakluczając je z powrotem. Usłyszała pukanie do drzwi, ale bała się otworzyć 
-Spencer proszę cie otwórz drzwi porozmawiajmy-usłyszała głos Russella. Jakaś część jej  chciała otworzyć te drzwi, ale coś jej podpowiadało że to się źle skończy. Jednak wolała mieć to za sobą i to na neutralnym gruncie niż zrobić jakąś dramę np przed meczem 
-Co nagle zebrało ci się na rozmowy? -spytała otwierając drzwi, chciała zgrywać twardą, ale jej oczy zaszły łzami
-Wiem że żadne przeprosimy tutaj nic nie zmieni, ale
-Masz rację nic to nie zmieni, więc możesz już sobie iść. Zajmij się swoją pracą a ja swoją. To koniec Aaron, skończyło się parę lat temu 
-Ale proszę daj mi wyjaśnić
-Co ty chcesz mi wyjaśnić?! Zostawiłeś mnie! Zostawiłeś mnie po mimo twoich nic nieznaczących już wtedy obietnic 
-To nie tak, ja nie
-Proszę cię, oszczędź mi tego. Raz już przeszłam to i nie mam zamiaru robić tego drugi raz. Nie potrzebuje wyjaśnień. Chcę tylko spokoju -powiedziała i zamknęła drzwi. Zaczęła płakać. On stał pod drzwiami nie mogąc wydusić żadnego słowa. Tak bardzo ją zranił, a tak chciał tego uniknąć. Po chwili stania pod drzwiami powiedział tylko cicho 
-Gdybym mógł cofnął bym czas, naprawdę przepraszam - powiedział i odszedł. Wracając do pokoju minął Kate. Gdy ta otworzyła drzwi od pokoju była bardzo zainteresowana czy to Aaron wychodził od niej z pokoju. Zastała dziewczynę siedzącą na balkonie i dopalającą papierosa 
-Chcesz?-spytała gdy tylko zauważyła Kate
-Nie, nie palę. Możesz uznać mnie za trochę wścibską, ale czy Russell był u ciebie?-spytała, dziewczyna nawet się na nią nie spojrzała 
-Nie, a co chciał od ciebie prezes?-spytała i dopiero wtedy spojrzała na Kate 
-Powiedział mi że po turnieju rozwiązuje ze mną współpracę -powiedziała ze smutkiem 
-Żartujesz tak? On cię nie może zwolnić
-Może, ponoć ma wrócić były fizjo, który jak już się zdążyłam dowiedzieć jest siostrzeńcem prezesa, także 
-Jeśli ty odejdziesz to ja też i tak mnie tutaj nic nie trzyma  
-Jest taki ktoś-powiedziała już  z uśmiechem 
-Niby kto? Aparat to rzecz 
-Ja mówię o Aaronie. Pasowalibyście do siebie
-Aż tak źle o mnie myślisz?-spytałam 
-Nie żartuj sobie. O shit zaraz spóźnimy się na trening 
-W sumie to ja nie muszę tam być -powiedziałam 
-Ale ja muszę, więc ruszaj dupę i idziemy -powiedziała brunetka i wyciągnęła koleżankę z pokoju. Udały się na hol, gdzie czekały na wszystkich by razem autokarem udać się na halę. Spencer wsiała jako pierwsza a Kate jeszcze rozmawiała z trenerem 
-Mogę usiąść- dziewczyna spojrzała w górę i zobaczyła siatkarza 
-Nie, to miejsce jest zajęte -powiedziała i odwróciła głowę w drugą stronę jednak ona mało sobie z tego zrobił i usiadł, by chociaż chwilę być z nią. Nawet jeśli to oznaczało że mieli siedzieć tak w ciszy. 



poniedziałek, 14 września 2015

#2



Maski może i się zmieniają, ale twarze pod nimi zostają takie same 


Spencer obudziła się około 10 po tym jak pół nocy nie mogła zasnąć. Wstała, ubrała się

















i znów udawała że wszystko jest już okey. Że on tak naprawdę nic dla niej nie znaczy.  Złe nie jest to że oszukuje wszystkich złe jest to że próbuje oszukiwać siebie. Po co? Przecież dokładnie wie że o nim nie zapomni, pomimo tego co jej zrobił. Zeszła do hotelowej restauracji i wzięła śniadanie podążając do wolnego stolika. Nagle poczuła jak leci na ziemię
-Ojej, przepraszam naprawdę nie chciałem-spojrzała w górę i zrozumiała że jest w piekle. To był ON, ten o którym chciała zapomnieć choć nie mogła.
-Wal się -powiedziała oschłym głosem i chciała już wyjść, ale on złapał ją za rękę i wbił się w jej usta. Ona szybko od niego się oderwała. Brakowało jej tego ale coś kazało jej się odsunąć. Pobiegła do pokoju, zamknęła się w łazience i zaczęła najprościej w świecie płakać. W tym czasie on przejrzał na oczy. ,,To ona, to moja Spencer" Poznał smak jej ust. Chciał ją odnaleźć ale wiedział tylko że jest w tym hotelu, nic więcej.
-Aaron co to była za laska?-spytał Lotman
-Spencer pomożecie mi ją odnaleźć??
-Okey a jak ma na nazwisko?-spytał Jaeschke. Po zjedzonym przez siatkarzy śniadaniu poszli na trening przed kolejnym spotkaniem z polakami. W tym czasie Spencer siedziała w pokoju a Klaudia gdzieś poszła. Nudziła się przed telefonem, gdy nagle zadzwonił, była to właśnie Klaudia 
-Zejdź na chwilę pod recepcję-i się rozłączyła. Niechętnie dziewczyna zwlokła się z łóżka i poszła w umówione miejsce. Tam czekała na nią przyjaciółka z jakimś facetem grubo po 50. 
-Spencer to jest pan Thomas, menadżer reprezentacji
-Dzień dobry-odezwała się niepewnie dziewczyna nie rozumiejąc o co chodzi 
-Witam, więc przejdźmy do konkretów ponieważ jest mało czasu. Pani koleżanka-wskazał na Klaudię- pokazała mi pani zdjęcia z wczorajszego meczu, a dlatego że nie mamy żadnego oficjalnego fotografa chcielibyśmy zaproponować to stanowisko pani. Oczywiście to będzie płatne-gdy menadżer skończył swój monolog Spencer miała dziwny wyraz twarzy. Po części szukała sobie takiej pracy, ale gdy się zgodzi musi jeździć na mecze i co najgorsze spotykać go. 
-Spencer to twoja szansa nie marnuj jej-powiedziała jej przyjaciółka nakłaniając ja do tego. W końcu ona wie jak Hastings kocha fotografię. 
-To może jak na razie taki okres próbny?? Do końca Ligi Światowej a nie jak będzie się podobać to zerwie pani umowę a jak nie to ją przedłużymy
-Dobrze, zgadzam się-powiedziała bez przekonania. Czemu ma rezygnować z szansy przez niego?? Pomyślała że musi zmienić się w ,,zimną sukę". Porozmawiała jeszcze z panem Thomasem i wróciła z przyjaciółką przygotować się na mecz. Wyszły godzinę przed spotkaniem. Wzięła przepustkę i skierowała się na przeznaczone dla niej miejsce. Po paru minutach obie reprezentacje były już na boisku i się rozgrzewały. Zaczęła robić zdjęcia. Wychodziły świetne. Kochała to. Próbowała się skupić tylko na zdjęciach, jednak rozpraszał ją wzrok szatyna. Uciekała wzrokiem ale on robił wszystko by na niego spojrzała. Obdarzyła go jej pięknym wzrokiem z niebieskimi tęczówkami.  Mecz się zaczął, Spencer miała mnóstwo zdjęć. Ostatnia piłka, w tym meczu, meczówka dla Polski. Kibice amerykańscy nie wierzą że to możliwe. Koniec, przegrany mecz. Ale w końcu kiedyś trzeba. Spencer udała się do wskazanego miejsca przez trenera. Zapukała do drzwi
-Proszę
-Przyniosłam zdjęcia -powiedziała i podała kartę od aparatu, by pan Thomas przegrał je sobie 
-Dziękuje, i proszę-oddał jej kartę- A teraz masz tutaj umowę przeczytaj ją i jutro mi ją przyniesiesz i spakuj się bo pojutrze lecimy do Rio 
-Dobrze-powiedziała i opuściła pomieszczenie trzymając aparat i papiery wróciła do pokoju a tam niestety zastała Russela. Gdy chłopak ją zobaczyła natychmiast podszedł do  niej i chciał ją złapać za rękę al ona szybko się odsunęła 
-Spencer wiem że to ty-powiedział a dziewczyna zamarła. Tysiąc myśli przepływało jej przez głowę 
-Słucham?! Wyjdź albo zadzwonię po ochronę! Kto cię tu w ogóle wpuścił??
-Nikt drzwi były otwarte a na recepcji powiedzieli mi gdzie mieszkasz
-Chyba jednak mnie pomyliłeś i lepiej wyjdź zanim wróci mój narzeczony-sama nie wierzyła w to co mówi ale to był jej jedyny sposób. Chłopak spojrzał niedowierzanie, spuścił głowę i wyszedł. Hastings odetchnęła z ulgą. Udało się-pomyślała. Po chwili drzwi znów się otworzyły, ale tym razem do pokoju weszła Klaudia. 
-Zamykałaś drzwi do pokoju?-spytała od razu Spencer 
-Nie myślałam że ty je zamykałaś. Spen co się dzieje, jesteś cała blada. Źle się czujesz??-pytała z troską w głosie McGommer 
-Nie-powiedziała łamiącym się głosem
-Jedziemy do lekarza
-Nie-powiedziała głośniej i podeszła do okna, otworzyła je na szerz i zaczęła ciężko oddychać. Gdy jej oddech się unormował zamknęła okno i usiadła na jednym z łóżek 
-Opowiadaj-od razu powiedziała przyjaciółka 
-On się dowiedział-powiedziała tak cichutkim głosem że Klaudia z ledwością to usłyszała 
-Ale jak?? Opowiadaj od początku 
-No bo..jak poszłam na śniadanie zderzyłam się z nim, on mnie pocałował a ja pobiegłam do pokoju, potem po meczu poszłam do pokoju gdzie siedział. Tak normalnie. Powiedział że wie że to ja ale chyba uwierzył w moją wersję -powiedziała praktycznie jednym tchem
-Jaką wersję-nie dawała za wygraną Klaudia 
-Jeznyś, powiedziałam mu że mu się musiał coś na serio pomylić i żeby lepiej poszedł bo mój narzeczony zaraz wróci- gdy to powiedziała spuściła głowę 
-Spencer widzę jak cię to męczy. Porozmawiaj z nim, wysłuchaj go
-Nie! -krzyknęła donośnie 
-Ty go kochasz!
-No i co z tego?! On ma mnie i tak w dupie! 
-Skąd wiesz? Nie rozmawiałaś z nim od lat, a przecież cię pocałował 
-Mówił też że zawsze będziemy razem! Daj mi z nim w końcu spokój. Mam tego dość. Nie chce go znać, teraz skupię się na fotografii. Bynajmniej spróbuję-ostatnie zdania powiedziała praktycznie niesłyszalnie
-Dobrze, jesteś pewna że tego właśnie chcesz?? 
-Tak-jedno krótkie słowo, które miało oznaczać nową stronę. Ciekawe czy lepszą. 
 On w tym czasie usłyszał połowę rozmowy. Myślał że chodzi o narzeczonego tej dziewczyny. Uśmiechnął się i poszedł dalej. Sam nie wiedział co ta blondynka miała w sobie że się w niej zakochał. Całując jej usta przypomniała mu się piękna dziewczyna z Kansas. Miał nadzieję że to ona, jednak się pomylił, ale chciał poznać bliżej nieznajomej, jak dla niego. Rozmyślał o niej na okrągło, dopiero wtedy kiedy ona już o nim zapominała. 
3 dni później
Właśnie jechała na lotnisko skąd  miała wylecieć do Brazylii. Na lotnisku wszyscy się już zebrali, po rozmowie poszliście na odprawę a potem czekał was lot. Była tak zmęczona że w połowie drogi zasnęła, obudził ją głos żeby zapięła pasy. Wykonała czynność, a samolot po chwili lądował. Busem jechali do hotelu a ona cały czas czuła że ktoś się patrzy, lecz zabrakło jej odwagi by spojrzeć w tył, a może po prostu nie chciała? Wzięła kartę od pokoju i poszła tam natychmiast, okazało się że ma pokój z fizjoterapeutką. Kate, bo tak miała na imię wydawała się dość sympatyczna. Od razu złapały wspólny kontakt. Pół nocy przegadały, a rano udały się wspólnie na śniadanie. Usiadły ze sztabem. Po zjedzonym posiłku wróciły do pokoju a Kate tak po prostu powiedziała 

poniedziałek, 24 sierpnia 2015

#1

                                                                                        ,,Rozkochałeś
                                                                                             Zostawiłeś
                                                                                                 Barwo!!! Nagroda Nobla ci się należy "

-Spencer wstawaj spóźnisz się na zajęcia!! -Krzyknęła Klaudia stojąca nad śpiącą dziewczyną.
-Oj, no już-powiedziała blondynka i z niechęcią wstała, potem po porannym rytuale poszła do szkoły. Tam się ożywiła. Kochała swoje zajęcia, choć czasami były nudne. Weszła akurat na ostatnie zajęcia. Wróciła do domu a tam czekała zadowolona Klaudia
-Czego się tak szczerzysz?? – Spytała blondynka uśmiechając się 
-Mam mega nowinę –powiedziała ,, uśmiechając się jak mysz do sera” Tak to można ująć.
-Jaką??- Spencer wyjęła swoją lustrzankę i zrobiła jej zdjęcie.
-Mam bilety na mecz naszej reprezentacji siatkarskiej.-Powiedziała Klaudia dalej się tak uśmiechając
-No i to wywołało u ciebie tyle radości?? -Zakpiła z niej 
-No tak! Może poznam Matta
-Twoje niedoczekanie
-Oj, weźmiesz swój aparacik mam dla ciebie też wejściówkę-pokazała jej plastikową przepustkę
-ale jak to?? -Od razu zaświeciły się piękne niebieskie oczy Spencer
-Pamiętasz jak tata mi powiedział, że ma kolegę, który pracuje z naszymi siatkarzami??
-Nie-zaśmiała się
-Mniejsza z tym, ale powiedziałam tacie, że się nudzimy trochę a on to zaproponował i wiedział, że ty kochasz tą swoją fotografię, więc załatwił nam przepustkę
-Wtedy będę mogła zrobić parę zdjęć i dać, jako pracę. Dobry pomysł-powiedziała Spencer zasiadając przed kanapą
-Wielb mnie-zaśmiała się Klaudia, lecz po chwili dołączyła do niej Hastings
-A, kiedy on jest?? -Zapytała
-Pojutrze-powiedziała bardzo cichutko
-I teraz mi o tym mówisz?? -Spytała nieźle wkurzona
-Sama się dziś dowiedziałam- pogadały jeszcze chwilę i musiały się pakować, ponieważ jutro o 12; 05 odlatuje ich samolot do Chicago.
*~~~~*
Aaron miał wyjść w wyjściowym składzie, na mecz z Polakami. Bardzo się cieszył, że trener Speraw ma do niego takie zaufanie. Dzień przed meczem jego dziewczyna oznajmiła mu, że jednak pojawi się na meczu. Kochał ją, ale coś było nie tak. Czuł, że coś się dzieje. Jednak nie wiedział, co. Albo nie chciał wiedzieć. *~~~~*
Nadszedł dzień meczu. Spencer i Klaudii były w hotelu i właśnie się szykowały do wyjścia. Blondynka jak zwykle zrobiła mocniejszy makijaż niż jej przyjaciółka. Podążały w stronę Hoffman Estates(hali, na której miał odbyć się mecz), Po chwili dotarły i zajęły miejsca zaraz za bandami reklamowymi. Gdy wybiegły drużyny Spencer zaczęła robić zdjęcia obu drużynom. Cieszyło ją to. Trzymając aparat nie myślała o niczym. Czuła się wolna, a satysfakcja z udanego zdjęcia była niesamowita.
-Zaraz ogłoszą szóstki- podniecała się Klaudia
-Ale jak wyjdzie ten cały Matt to uważaj żeby z wrażenia nie zemdleć-zaśmiała się Hastings
-Bardzo śmieszne-szturchnęła ją w bok brunetka. Czekali na szóstkę. W polskim zespole wybiegł Nowakowski, Kurek, Drzyzga, Kubiak, Mika, Bieniek i na Libero Zatorski. Zaś w drużynie USA wybiegli: Troy, Christenson, Shoji, Lee, Russell. Spencer zamarła. Niespodziewana się. Chciała wybiec z hali, ale dłoń przyjaciółki znalazła się na jej
-Spen, spokojnie. Nie zwracaj na niego uwagi. Pamiętasz jak obiecałaś sobie, że on już po raz drugi nie zniszczy ci życia, że nie będziesz przez niego już płakać?? Obiecałaś, nie mi, nie rodzicom, ale sobie.
-Ale ja nie mogę, on… -otarła pojedynczą łzę spływającą po jej policzku –Masz rację. W odróżnieniu do niego nie łamie obietnic. –powiedziała i próbowała się nie przejmować lecz to było silniejsze od niej. Przed oczami miała wszystkie wspólne wspomnienia.  Robiła zdjęcia, ale to nawet nie przywracało jej uśmiechu. Czas się dłużył.
-Jest!! Wygraliśmy!! -Krzyknęła Klaudia a Spencer oprzytomniała
-Nie drzyj się tak
-Robimy focie-krzyknęła i pociągnęła swoją przyjaciółkę na boisko.
-Nie!
-Za późno, ja chce z Matem. Zrobisz to dla mnie-powiedziała i poprosiła chłopaka a ten od razu się zgodził. Hastings od razu zrobiła im zdjęcie. Pomyślała, że może wtedy spokojnie wrócą do hotelu. Nic mylnego. Brunetka wzięła aparat od Spencer i kazała jej się ustawić z Matem. I tak robili sobie zdjęcie z każdym siatkarzem, nawet załapali polaków. Nagle blondynka stanęła
-Ty chyba sobie żartujesz?! -Powiedziała, gdy ta chciała iść w stronę Russell’a
-Oj, to, chociaż zrób mi z nim zdjęcie-powiedziała
-Nie-krzyknęła
-On cię nie pozna! –Powiedziała, na co Spencer spojrzała na nią i podeszła by zrobić zdjęcie.
-Dziękuje-powiedziała McGomer do siatkarza
-A twoja koleżanka nie chce ze mną zdjęcia? -spytał
-Nie-powiedziała i odeszła. Jednak siatkarz nie chciał dać za wygraną i podszedł do dziewczyn
-Zajebie-powiedziała Spencer widząc zbliżającego się \siatkarza od razu przyśpieszyła kroku w stronę wyjścia z hali. Nie zatrzymywało ją nawet błagalne krzyki siatkarza. W końcu ten dopadł ją przy wyjściu
-Hej, czemu uciekłaś?? -Dziewczyna mu jednak nic nie odpowiadała –No teraz się nie odezwiesz?? -Spytał i złapał ją za rękę
-Puść-syknęła dziewczyna
-Czyli jednak umiesz mówić-zaśmiał się
-To nie twój interes a teraz puść!- Krzyczała Hastings
-Jak powiesz jak masz na imię-Russell uśmiechnął się
-Twoje marzenie

-Ej, ej a my się przypadkiem nie znamy? -Siatkarz trafił w sedno. Dziewczyna zamilkła. Nie wiedziała, co ma powiedzieć. Na szczęście zobaczyła zbliżającą się dziewczynę. Lecz niespodziewana się tego, co zobaczyła. Dziewczyna pocałowała chłopaka. Spencer serce pękło na milion kawałków, po tym jak raz już je posklejała. Pobiegła do hotelu gdzie wszystko powiedziała Klaudii. Przepłakała całą noc w ramionach przyjaciółki. A McGomery ukrywała jeszcze jedną nowinę. Aaron całą noc myślał nad piękna blondynką z hali. Skądś znał te jej piękne niebieski oczy, ale nie wiedział skąd. Na myśl przyszła mu dziewczyna z Kansas. Ale to była brunetka i nie malował się tak ostro. ,,Nie to nie możliwie to na pewno nie Spencer” I z tą myślą zasnął. 
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej, hejm hej przepraszam was strasznie za to moje opóźnienie. Ale jakoś spróbuję wam to wynagrodzić. Jeśli chcecie bym pisała dalej to ,,wrzucę'' rozdział jak będą 3 komentarze ;) 

sobota, 22 sierpnia 2015

Oni.

Spencer Hastings 










Aaron Russell 

 





Klaudia McGomery 








Matt Anderson










i reprezentacja USA      










Znajomi Spencer ze szkoły
 -----------------------------------------------------------
Oto bohaterowie opowiadania. Od czasu do czasu będą też dodawani znajomi postaci wyżej ;) 
Ps. Przepraszam że dopiero dzisiaj ale wczoraj coś mi internet nie pozwalał 
Ps.2 Przygotowani na dzisiejszy mecz z Japonią?? 
Bo ja się nie mogę doczekać