Dobranoc
Kolejna rutyna. Po obiedzie wszyscy mięli chwilę przerwy a następnie na mecz. Dzisiaj niestety musieli uznać wyższość Brazylijczyków. Chłopaki nic nie mówiąc wrócili do hotelu i od razu zamknęli się w pokojach. Spencer do późna przerabiałam zdjęcia, a potem poszłam od razu spać. Rano obudziło ją pukanie do drzwi. Niechętnie zwlokła się z łóżka a jej oczom ukazał się Anderson
-To znowu ty? Nie masz lepszych godzin na odwiedziny?-spytała i z powrotem położyła się na łóżko
-Nie, radziłbym się ogarnąć jeśli chcesz jeszcze dostać śniadanie-powiedział, zdziwiona spojrzała na zegarek. Szybko wstała wzięła dres i weszła do łazienki. Po 15 minutach siedziała już ze swoim śniadaniem.
-Co wy tak przybici?-spytała gdy siedzieli tak dłuższy czas w ciszy
-Widziałaś wczorajszy mecz?-spytał Defalco
-I to was tak przygnębiło? Jeden mecz? Boję się co będzie dalej-zaśmiała się
-No nie, ale... właściwie to nie wiem -powiedział Christenson
-Lepiej się ogarnijcie, bo przegranym nie robię zdjęć-powiedziała i udała się do Kate, która właśnie wychodziła ze stołówki. Udały się do pokoju.
-Wiesz co? Może przejdziemy się po mieście? Co ty na to?-spytała
-A nie musisz być tutaj jakby co?
-Już jest młody prezes, więc ja nie mam roboty-stwierdziła po czym szybko się przebrały się i gdy już wychodziły podbiegł do nich Anderson
-A wy dokąd się wybieracie? -spytał zatrzymując je przed drzwiami wyjściowymi
-Przejść się-odwróciła się w stronę siatkarza
-Beze mnie? -spytał i nawet nie czekał na odpowiedź tylko ruszył szybko do góry
-Spadamy szybko!-krzyknęła Kate i razem pobiegły na najbliższy przystanek i wsiadły do pierwszego lepszego autobusu, by po chwili z niego wysiąść. Włączyły mapę w telefonie i podróżowały po pięknym mieście jakim jest Rio. Po niecałych dwóch godzinkach były już w hotelu. Ich spokój jednak nie mógł trwać długo. Obora wróciła z treningu, stwierdziły po czym usłyszały tylko huk otwieranych drzwi
-Jak mogłyście nas nie zabrać?-spytał obrażony Russell wraz z połową reprezentacji
-Mieliście trening, a my niemiałyśmy zamiaru czekać
-Ale trener zgodziłby się na spacerek-powiedział obrażony Anderson
-Wygracie, to pójdziemy na spacer -powiedziałam po czym wypchnęła ich z pokoju i przekluczyła drzwi
-Wiesz, że zaraz musimy iść na obiad-powiedziała Kate, więc otworzyła drzwi i udały się na stołówkę. Współczuła chłopakom, bo praktycznie życia nie mieli. Rano pobudka, śniadanie, trening, obiad i mecz. Właściwie to uświadomiła sobie, że sobie jeszcze bardziej współczuję. Za tydzień zostanie z tym sama i będzie zdana na te dzieci. Z rozmyśleń wyrwał ją Anderson, chcący dowiedzieć się czy nie chcą wpaść do nich na karty. Zgodziły się. Droga na halę minęła jej na rozmowach z Aaronem
-Nie wierzę, że pomimo mojej wyprowadzki mieszkaliśmy tak blisko, gdybym tylko wiedział
-Skończ już o tym rozmawiać. Teraz mi lepiej opowiedz o tamtej dziewczynie z hali-powiedziała i lekko szturchnęła go w ramię
-Suzanne, poznałem ją dwa lata temu i jakoś tak wyszło
-Tyle ploteczek mnie ominęło-zaśmiała się. Nie chciała przyznać że ją to zabolało nawet przed samą sobą. Gdzieś w głębi duszy go kochała, tylko chyba bardziej ceniła sobie jego szczęście niż swoje. Na hali od razu udała się na trybuny. Po godzinie mecz się w końcu rozpoczął. Wygrali i szczęśliwi wrócili do pokoju. Wzięli jedzenie i całą drużyną oraz Spencer i Kate udali sie do pokoju Lotmana i Shoji. Wypili szampana i zaczęli grać w pokera. Po jakiś 3 godzinach wszyscy rozeszli się do pokoi. No prawie wszyscy bo Anderson stwierdził że odprowadzi Spencer, żeby żaden z ich przeciwników nie zrobił napadu. Po chwili stali przed drzwiami do pokoju dziewczyn. Kate już pewnie spała, bo Spencer z Mattem wybrali najdłuższą droge powrotna jaka była możliwa.
-Dobranoc-powiedziała i gdy już miała otwierać drzwi przyjmujący złapał ją za rękę, szybko odwrócił ją twarzą do siebie iwbił jej się w usta. Na początku dziewczyna była zaskoczona, jednak po chwili zaczęła odwzajemniać pocałunki. Po chwili oderwali się od siebie
-Teraz dobranoc-powiedział i zanim do Spencer dotarło co się właśnie stało, postać siatkarza zniknęła. Palcami dotknęła usta uśmiechając się. Weszła do pokoju i wzięła długą kąpiel cały czas się śmiejąc.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz