Maski może i się zmieniają, ale twarze pod nimi zostają takie same
Spencer obudziła się około 10 po tym jak pół nocy nie mogła zasnąć. Wstała, ubrała się
i znów udawała że wszystko jest już okey. Że on tak naprawdę nic dla niej nie znaczy. Złe nie jest to że oszukuje wszystkich złe jest to że próbuje oszukiwać siebie. Po co? Przecież dokładnie wie że o nim nie zapomni, pomimo tego co jej zrobił. Zeszła do hotelowej restauracji i wzięła śniadanie podążając do wolnego stolika. Nagle poczuła jak leci na ziemię
-Ojej, przepraszam naprawdę nie chciałem-spojrzała w górę i zrozumiała że jest w piekle. To był ON, ten o którym chciała zapomnieć choć nie mogła.
-Wal się -powiedziała oschłym głosem i chciała już wyjść, ale on złapał ją za rękę i wbił się w jej usta. Ona szybko od niego się oderwała. Brakowało jej tego ale coś kazało jej się odsunąć. Pobiegła do pokoju, zamknęła się w łazience i zaczęła najprościej w świecie płakać. W tym czasie on przejrzał na oczy. ,,To ona, to moja Spencer" Poznał smak jej ust. Chciał ją odnaleźć ale wiedział tylko że jest w tym hotelu, nic więcej.
-Aaron co to była za laska?-spytał Lotman
-Spencer pomożecie mi ją odnaleźć??
-Okey a jak ma na nazwisko?-spytał Jaeschke. Po zjedzonym przez siatkarzy śniadaniu poszli na trening przed kolejnym spotkaniem z polakami. W tym czasie Spencer siedziała w pokoju a Klaudia gdzieś poszła. Nudziła się przed telefonem, gdy nagle zadzwonił, była to właśnie Klaudia
-Zejdź na chwilę pod recepcję-i się rozłączyła. Niechętnie dziewczyna zwlokła się z łóżka i poszła w umówione miejsce. Tam czekała na nią przyjaciółka z jakimś facetem grubo po 50.
-Spencer to jest pan Thomas, menadżer reprezentacji
-Dzień dobry-odezwała się niepewnie dziewczyna nie rozumiejąc o co chodzi
-Witam, więc przejdźmy do konkretów ponieważ jest mało czasu. Pani koleżanka-wskazał na Klaudię- pokazała mi pani zdjęcia z wczorajszego meczu, a dlatego że nie mamy żadnego oficjalnego fotografa chcielibyśmy zaproponować to stanowisko pani. Oczywiście to będzie płatne-gdy menadżer skończył swój monolog Spencer miała dziwny wyraz twarzy. Po części szukała sobie takiej pracy, ale gdy się zgodzi musi jeździć na mecze i co najgorsze spotykać go.
-Spencer to twoja szansa nie marnuj jej-powiedziała jej przyjaciółka nakłaniając ja do tego. W końcu ona wie jak Hastings kocha fotografię.
-To może jak na razie taki okres próbny?? Do końca Ligi Światowej a nie jak będzie się podobać to zerwie pani umowę a jak nie to ją przedłużymy
-Dobrze, zgadzam się-powiedziała bez przekonania. Czemu ma rezygnować z szansy przez niego?? Pomyślała że musi zmienić się w ,,zimną sukę". Porozmawiała jeszcze z panem Thomasem i wróciła z przyjaciółką przygotować się na mecz. Wyszły godzinę przed spotkaniem. Wzięła przepustkę i skierowała się na przeznaczone dla niej miejsce. Po paru minutach obie reprezentacje były już na boisku i się rozgrzewały. Zaczęła robić zdjęcia. Wychodziły świetne. Kochała to. Próbowała się skupić tylko na zdjęciach, jednak rozpraszał ją wzrok szatyna. Uciekała wzrokiem ale on robił wszystko by na niego spojrzała. Obdarzyła go jej pięknym wzrokiem z niebieskimi tęczówkami. Mecz się zaczął, Spencer miała mnóstwo zdjęć. Ostatnia piłka, w tym meczu, meczówka dla Polski. Kibice amerykańscy nie wierzą że to możliwe. Koniec, przegrany mecz. Ale w końcu kiedyś trzeba. Spencer udała się do wskazanego miejsca przez trenera. Zapukała do drzwi
-Proszę
-Przyniosłam zdjęcia -powiedziała i podała kartę od aparatu, by pan Thomas przegrał je sobie
-Dziękuje, i proszę-oddał jej kartę- A teraz masz tutaj umowę przeczytaj ją i jutro mi ją przyniesiesz i spakuj się bo pojutrze lecimy do Rio
-Dobrze-powiedziała i opuściła pomieszczenie trzymając aparat i papiery wróciła do pokoju a tam niestety zastała Russela. Gdy chłopak ją zobaczyła natychmiast podszedł do niej i chciał ją złapać za rękę al ona szybko się odsunęła
-Spencer wiem że to ty-powiedział a dziewczyna zamarła. Tysiąc myśli przepływało jej przez głowę
-Słucham?! Wyjdź albo zadzwonię po ochronę! Kto cię tu w ogóle wpuścił??
-Nikt drzwi były otwarte a na recepcji powiedzieli mi gdzie mieszkasz
-Chyba jednak mnie pomyliłeś i lepiej wyjdź zanim wróci mój narzeczony-sama nie wierzyła w to co mówi ale to był jej jedyny sposób. Chłopak spojrzał niedowierzanie, spuścił głowę i wyszedł. Hastings odetchnęła z ulgą. Udało się-pomyślała. Po chwili drzwi znów się otworzyły, ale tym razem do pokoju weszła Klaudia.
-Zamykałaś drzwi do pokoju?-spytała od razu Spencer
-Nie myślałam że ty je zamykałaś. Spen co się dzieje, jesteś cała blada. Źle się czujesz??-pytała z troską w głosie McGommer
-Nie-powiedziała łamiącym się głosem
-Jedziemy do lekarza
-Nie-powiedziała głośniej i podeszła do okna, otworzyła je na szerz i zaczęła ciężko oddychać. Gdy jej oddech się unormował zamknęła okno i usiadła na jednym z łóżek
-Opowiadaj-od razu powiedziała przyjaciółka
-On się dowiedział-powiedziała tak cichutkim głosem że Klaudia z ledwością to usłyszała
-Ale jak?? Opowiadaj od początku
-No bo..jak poszłam na śniadanie zderzyłam się z nim, on mnie pocałował a ja pobiegłam do pokoju, potem po meczu poszłam do pokoju gdzie siedział. Tak normalnie. Powiedział że wie że to ja ale chyba uwierzył w moją wersję -powiedziała praktycznie jednym tchem
-Jaką wersję-nie dawała za wygraną Klaudia
-Jeznyś, powiedziałam mu że mu się musiał coś na serio pomylić i żeby lepiej poszedł bo mój narzeczony zaraz wróci- gdy to powiedziała spuściła głowę
-Spencer widzę jak cię to męczy. Porozmawiaj z nim, wysłuchaj go
-Nie! -krzyknęła donośnie
-Ty go kochasz!
-No i co z tego?! On ma mnie i tak w dupie!
-Skąd wiesz? Nie rozmawiałaś z nim od lat, a przecież cię pocałował
-Mówił też że zawsze będziemy razem! Daj mi z nim w końcu spokój. Mam tego dość. Nie chce go znać, teraz skupię się na fotografii. Bynajmniej spróbuję-ostatnie zdania powiedziała praktycznie niesłyszalnie
-Dobrze, jesteś pewna że tego właśnie chcesz??
-Tak-jedno krótkie słowo, które miało oznaczać nową stronę. Ciekawe czy lepszą.
On w tym czasie usłyszał połowę rozmowy. Myślał że chodzi o narzeczonego tej dziewczyny. Uśmiechnął się i poszedł dalej. Sam nie wiedział co ta blondynka miała w sobie że się w niej zakochał. Całując jej usta przypomniała mu się piękna dziewczyna z Kansas. Miał nadzieję że to ona, jednak się pomylił, ale chciał poznać bliżej nieznajomej, jak dla niego. Rozmyślał o niej na okrągło, dopiero wtedy kiedy ona już o nim zapominała.
3 dni później
Właśnie jechała na lotnisko skąd miała wylecieć do Brazylii. Na lotnisku wszyscy się już zebrali, po rozmowie poszliście na odprawę a potem czekał was lot. Była tak zmęczona że w połowie drogi zasnęła, obudził ją głos żeby zapięła pasy. Wykonała czynność, a samolot po chwili lądował. Busem jechali do hotelu a ona cały czas czuła że ktoś się patrzy, lecz zabrakło jej odwagi by spojrzeć w tył, a może po prostu nie chciała? Wzięła kartę od pokoju i poszła tam natychmiast, okazało się że ma pokój z fizjoterapeutką. Kate, bo tak miała na imię wydawała się dość sympatyczna. Od razu złapały wspólny kontakt. Pół nocy przegadały, a rano udały się wspólnie na śniadanie. Usiadły ze sztabem. Po zjedzonym posiłku wróciły do pokoju a Kate tak po prostu powiedziała
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz